sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 3. Zazdrość, śmierć i smutek.

Nastał nowy dzień nad afrykańską sawanną. W nocy Kiara obudziła się z wrzaskiem. Kovu pobiegł po Rafikiego, ale było już za późno. Jedno lwiątko Kiary umarło... Reszta na szczęście żyła. Kiara urodziła 2 lwiczki i jednego synka. Najjaśniejszą lwiczkę nazwali Sheena (czyt. Szina), drugą - ciemniejszą Kora,     a lewka podobnego do Simby, Saraw. Gdy wszystkie lwy się obudziły, Kopa siedział pod Lwią Skałą i myślał czy dobrze zrobił zostawiając Vitani. Przypomniały mu się wszystkie chwilę spędzone z nią.
Jak jej pomógł...

Jak się z nią pocałował...

Przypomniał sobie wszystko... Te dobre...

i złe chwile...

Już wiedział że zrobił ogromny błąd. Wtem obudził się ze swoich wspomnień, bo usłyszał jak Vitani z kimś rozmawia. Schował się i patrzał z kim rozmawia. Ku jego zdziwieniu był to jego kolega, Miras.
Podsłuchał rozmowę.
- To jak Vitani, zgodzisz się być moją partnerką? - zapytał Miras.
- No cóż, ja... - nie dokończyła Vitani.
- Nie! - krzyknął Kopa.
- Kopa? - Zapytali jednocześnie Miras i Vitani
- Tak to ja. Podsłuchałem waszą rozmowę! Vitani, przepraszam. Byłem głupi że Cię zostawiłem. Przypomniałem sobie wszystko! Nadal Cię kocham! Uwierz mi!
- Ja mam Ci uwierzyć po tym wszystkim co mi zrobiłeś? Nie. Nie zostawię Mirasa. A teraz idź Kopa. Nie wrócę do Ciebie.

Kopa odszedł ze smutkiem. Jeszcze raz obejrzał się za siebie. Zobaczył Mirasa i Vitani razem, na tle zachodzącego słońca. Chciał rzucić Lisę i zacząć wszystko od początku...
Nagle do głowy przyszedł mu plan. Chciał, żeby Miras był z Lisą, a on z Vitani. Wszedł na Lwią Skałę i zaczął rozmawiać z Lisą.
- Lisa, musimy pogadać...
- O co chodzi Kopa?
- To chyba nie ma sensu. Ja kocham Vitani.
- Zostawiasz mnie?! O nie, Kopa. Zemszczę się zobaczysz!
Lisa uciekła. Kopa zszedł by poszukać Vitani. Wreszcie ją zobaczył na skale.

- Kopa, mówiłam że nie chcę z tobą rozmawiać.
- Właśnie się rozstałem z Lisą. Nie mogłem dłużej znieść tej myśli, że zmarnuję z nią życie i Cię stracę.
- Kopa, wybaczam Ci.

Tak naprawdę Lisa i Miras wszystko zaplanowali. Wkrótce miała się rozpocząć wielka wojna...

Wiem, ten rozdział poświęciłam Lisie, Mirasowi, Vitani i Kopie, ale następny będzie inny.
P.S Pomysł na ten rozdział (większość) wymyśliła RainbowWolf

2 komentarze: